Dookoła szary świat zalany deszczowymi łzami...
I pewnie nie ustępując swoje dolewałbym do tego wielkiego dzbana.
Lecz stało się inaczej. Bo wpadłem na Nią nierozpędzony.
A Ona zaprosiła mnie na swoją tęczową drogę i promienistym uśmiechem zaraziła.
Teraz idąc obok Niej pragnę zamknąć oczy i zobaczyć wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz