Jaka to by była ulga nie należeć do żadnej i nie musieć myśleć więcej ani o tym, jak ją zadowolić, ani o tym, jak ją wykorzystać, ani o tym, jak ją zatrzymać, ani o tym, jak jej się pozbyć.
Później przyszedłby strach przed samotnością.
Lecz nie wolno się bać. Przecież strach zabija duszę.
Jest jak mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Pozwolę mu jednak przejść po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przejdzie strach, tam nie będzie nic.
Pozostanę tylko ja.
Zamknięto mnie przed światem i spalono częściowo. Lecz dopóki to czuję będę uzewnętrzniał. Mam kilka myśli zapisanych, których zgłodniali nie widzieli. Reszta spłonęła z częścią mnie. Ale ja z ognia pochodzę i nawet z popiołu potrafię się odrodzić na nowo... Czekam tylko na wiatr co tlen niesie.
czwartek, 28 stycznia 2010
wtorek, 26 stycznia 2010
Una musica
Wierzę że zatańczysz ze mną jeszcze raz.
Nie zapomnisz o spotkaniu i dasz mi siebie.
Dotykiem będę z Tobą... Ciało będzie tylko Twoje.
Zatańcz ze mną jeszcze raz. Proszę Cię ostatni raz.
Nie trać szansy, bo rzucony w wir milongi zapomnę o Tobie.
Nie zapomnisz o spotkaniu i dasz mi siebie.
Dotykiem będę z Tobą... Ciało będzie tylko Twoje.
Zatańcz ze mną jeszcze raz. Proszę Cię ostatni raz.
Nie trać szansy, bo rzucony w wir milongi zapomnę o Tobie.
czwartek, 7 stycznia 2010
Nowe
Nowe dni niosące niespotykane chwile.
Nowe sytuacje powodujące chęci do życia.
Podejmując je szybko dostaję zadyszki.
Bo wszystko nadal otoczone mgłą gęstą.
Już niedługo?!
Nowe sytuacje powodujące chęci do życia.
Podejmując je szybko dostaję zadyszki.
Bo wszystko nadal otoczone mgłą gęstą.
Już niedługo?!
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)